Twierdza Deluxe

Trzeba także wspomnieć o możliwości toczenia szybkich bitew w trybie oblężenia. Tam wybieramy gotową twierdzę, której będziemy bronić albo wojska, które mają ją zdobyć. Tutaj zdobędziemy umiejętności, które niewątpliwie przydadzą się podczas potyczek z innymi graczami. A te, zapewniam Was, są ciekawe i wymagające. Jeśli natomiast zmęczyło Was ciągłe zmaganie się z przeciwnościami, możecie w każdej chwili zbudować miasto swoich marzeń w trybie gry swobodnej. Tutaj nic nie stanie wam na przeszkodzie (no może kilka pożarów albo dzikich bestii). Z kolei jeżeli chcecie sprawdzić jak wasza forteca będzie sprawować się podczas oblężenia, możecie skorzystać z edytora. W nim ukształtujecie każdy zakątek mapy oraz postawicie wspaniałe mury i ich obrońców.

Na koniec zostawiłem sobie samouczek, który wprowadzi Was w tajniki intuicyjnego interfejsu. Warto także dodać, że podczas odpraw poszczególnych misji w każdej kampanii pojawiają się podpowiedzi oraz wskazówki, które ułatwiają nam zrozumienie zasad gry. Jest także księga, w której znajdują się informacje o wszystkich nowinkach dostępnych w danej misji. Znajdziemy w niej informacje o każdym nowym budynku i jednostce. Gdyby tego było mało pozostaje jeszcze zmiana poziomu trudności. Tych są cztery, a różnią się one przede wszystkim liczbą atakujących nas żołnierzy oraz liczbą surowców do uzbierania.

To czerwone mrówki? Niee, to tylko wojska wieprza.

Przejdźmy teraz do spraw technicznych. Grafika Twierdzy po pięciu latach od premiery, wcale nie straciła na swoim uroku. Co prawda budowle i jednostki nie zachwycają może szczegółowością, a widok możemy obracać tylko o 90 stopni, ale w zupełności to wystarcza do komfortowego grania. Oprawa wizualna nie odpycha od monitora i co ważniejsze jest klimatyczna. To samo dotyczy muzyki, która przywodzi na myśl średniowiecze i zmienia się wraz z zaistniałą sytuacją. Gdy jesteśmy atakowani przyspiesza a do naszych uszu dochodzą dźwięki trąb i bębnów, a gdy jest spokojnie grają flety. Wymagania systemowe nie są wielkie, a w porównaniu do najnowszych gier po prostu śmiesznie małe. Ponieważ miałem wcześniej do czynienia z polską wersją gry powiem tylko tyle, że nic się nie zmieniło. Jest ona w pełni zlokalizowana, z dobrze dobranymi głosami oraz bez jakichkolwiek błędów. Tylko czasami w instrukcji (wydanej na kredowym papierze) możemy znaleźć kilka małych literówek. Nadszedł jednak czas na rozszyfrowanie tytułu. Wiecie na pewno, że gra należy do Kolekcji Klasyki Cenegi oraz ma tytuł Twierdza Deluxe. Ale co oznacza owo „Deluxe”. Ano tylko tyle, że do gry dołączona została paczka z dodatkowymi fortecami do trybu oblężenia. Dodatek ten zwie się Excalibur Pack i zawiera w sobie zamki z okresu Króla Artura. Co więcej na pudełku widnieje dumny napis, że jest on „ekskluzywny”. Naprawdę nie wiem co w nim jest takiego specjalnego skoro już 5 lat temu można było go ściągnąć z Internetu.

Podsumowując Twierdza jest pozycją obowiązkową dla każdego fana strategii osadzonych w średniowieczu. Jednak wersja Deluxe jest pozycją dla tych, którzy nie posiadają jeszcze tej gry w swojej kolekcji. Jeżeli na twojej półce stoi już pudełko z produkcją FireFly, możesz sobie z czystym sumieniem darować. Jeśli zależy ci na tych kilku zamkach z epoki Arturiańskiej na pewno znajdziesz je w sieci. Ja swoją Twierdzę już w domu mam, więc na pewno wydałbym moje 25 złotych na inną pozycję z serii Kolekcji Klasyki ;).