Before We Leave
Sztab VVeteranów
Tytuł: Before We Leave
Producent: Balancing Monkey Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Tytuł: Before We Leave
Producent: Balancing Monkey Games
Dystrybutor:
Gatunek: Strategiczna
Premiera Pl:0000-00-00
Premiera Świat:
Autor: Klemens
Before We Leave
Na pierwszy rzut oka tytuł ten przywodzi skojarzenia z heksagonalnymi bitewniakami, lub chociażby nieco „odpłaszczonym” produktem „cywilizacjopodobnym” – tymczasem niespodzianka, akcja rzeczonej pozycji rozgrywa się w czasie rzeczywistym, tak iż radośnie możemy obserwować przemieszczanie się naszych podopiecznych i doznawać w związku z tym stosownego oczopląsu.
Od czasów pierwszej odsłony serii The Settlers tak naprawdę niewiele nowego wymyślono w danym temacie, no może poza urozmaiceniem różnorakich ścieżek „produkcyjnych” – i w tym zakresie w istocie producenci rodem z dalekiej Nowej Zelandii starali się wykazać niemałą kreatywność – będziemy więc mieli do czynienia tak z polami ziemniaków, jak i technologiami umożliwiającymi międzyplanetarne podróże, będziemy uprawiali bawełnę, jak też… zmagali się z atakami kosmicznych wielorybów (sic!).
Trochę na przekór gatunkowym standardom deweloperzy z
Dunedin nie implementowali jednak żadnego trybu konfrontacji (poza wspomnianymi morsko-galaktycznymi ssakami), nie musimy się więc wystrzegać wrażych napaści czy głowić się nad taktycznym wymanewrowaniem przeciwnika… Ani kogokolwiek innego.
Chyba największą nowalijką rzeczonego tytułu jest bowiem fakt, że nasze zadania sprowadzają się do eksploracji nowych obszarów i prób takiego zarządzania przestrzenią, by całość funkcjonowała jak najefektywniej, umożliwiając nam poczynienie kolejnych kroków. Wszystko to sprawia, iż mamy do czynienia z pozycją bardzo odprężającą… oraz na dłuższą metę kompletnie nudną. I nie chodzi bynajmniej tylko o to, że gra stroni od jakiejkolwiek przemocy czy wizji rzezi – gracza tak naprawdę nie może spotkać żadna przykrość. Jeśli bowiem nie troszczy się o potrzeby swoich podwładnych, to ci po prostu jako istoty nieszczęśliwe będą pracowały mniej efektywnie (czyt. wolniej), lecz jednak wciąż będą wykonywały nasze polecenia i nie przyjdzie im nawet do głowy, by nas opuścić (bo i niby dokąd – ot, nie ma żadnych przeszkód, by stworzyć kosmiczny gułag…
Atutem gry jest jej oprawa, tak graficzna, jak i muzyczna – z pewnością zasługuje ona pod tym względem na ocenę lepszą niż poprawna, nie nużąc nawet na dłuższą metę, jednakże ani przez moment nie wywołała ona u mnie zachwytu w stopniu skłaniającym do uczynienia ze skrinszota tła ekranu bądź dodania utworów muzycznych na playlistę „debeściarską”. Pewnym „wytrychem” jest również brak opcji swobodnego zoomu – możemy poprzestać albo na sporym przybliżeniu, albo oddaleniu o charakterze estetycznym, lecz wyzbytym jakiejkolwiek utylitarnej wartości.
Before We Leave to przykład pozycji, która szczęśliwie doczekała się swej finalnej premiery, lecz nie sposób nie odnieść wrażenia, iż jej twórcy w międzyczasie zmienili swoją wizję, wyzbywając się co bardziej problematycznych modułów. Jest to gra dobra na zrelaksowanie się i poprawę humoru, lecz niekoniecznie towarzyszy temu adekwatna satysfakcja.
Autor: Klemens
Od czasów pierwszej odsłony serii The Settlers tak naprawdę niewiele nowego wymyślono w danym temacie, no może poza urozmaiceniem różnorakich ścieżek „produkcyjnych” – i w tym zakresie w istocie producenci rodem z dalekiej Nowej Zelandii starali się wykazać niemałą kreatywność – będziemy więc mieli do czynienia tak z polami ziemniaków, jak i technologiami umożliwiającymi międzyplanetarne podróże, będziemy uprawiali bawełnę, jak też… zmagali się z atakami kosmicznych wielorybów (sic!).
Trochę na przekór gatunkowym standardom deweloperzy z
Chyba największą nowalijką rzeczonego tytułu jest bowiem fakt, że nasze zadania sprowadzają się do eksploracji nowych obszarów i prób takiego zarządzania przestrzenią, by całość funkcjonowała jak najefektywniej, umożliwiając nam poczynienie kolejnych kroków. Wszystko to sprawia, iż mamy do czynienia z pozycją bardzo odprężającą… oraz na dłuższą metę kompletnie nudną. I nie chodzi bynajmniej tylko o to, że gra stroni od jakiejkolwiek przemocy czy wizji rzezi – gracza tak naprawdę nie może spotkać żadna przykrość. Jeśli bowiem nie troszczy się o potrzeby swoich podwładnych, to ci po prostu jako istoty nieszczęśliwe będą pracowały mniej efektywnie (czyt. wolniej), lecz jednak wciąż będą wykonywały nasze polecenia i nie przyjdzie im nawet do głowy, by nas opuścić (bo i niby dokąd – ot, nie ma żadnych przeszkód, by stworzyć kosmiczny gułag…
Atutem gry jest jej oprawa, tak graficzna, jak i muzyczna – z pewnością zasługuje ona pod tym względem na ocenę lepszą niż poprawna, nie nużąc nawet na dłuższą metę, jednakże ani przez moment nie wywołała ona u mnie zachwytu w stopniu skłaniającym do uczynienia ze skrinszota tła ekranu bądź dodania utworów muzycznych na playlistę „debeściarską”. Pewnym „wytrychem” jest również brak opcji swobodnego zoomu – możemy poprzestać albo na sporym przybliżeniu, albo oddaleniu o charakterze estetycznym, lecz wyzbytym jakiejkolwiek utylitarnej wartości.
Before We Leave to przykład pozycji, która szczęśliwie doczekała się swej finalnej premiery, lecz nie sposób nie odnieść wrażenia, iż jej twórcy w międzyczasie zmienili swoją wizję, wyzbywając się co bardziej problematycznych modułów. Jest to gra dobra na zrelaksowanie się i poprawę humoru, lecz niekoniecznie towarzyszy temu adekwatna satysfakcja.
Autor: Klemens